9 April 2015

A trip to Budapest


Dwa tygodnie temu razem z klasą wybraliśmy się na trzydniową wycieczkę do Budapesztu. Byłoby cudownie gdybym nie zapomniała swojego aparatu i nie polegała przy tym na na przyjaciółce ;p Biedna, co chwilę prosiłam ją aby robiła zdjęcia i cały czas się irytowała ;p No cóż...Nic nie poradzę na moją sklerozę. Po wycieczce pytano jakie mamy wrażenia. Tak naprawdę każdy ma inne zdanie na temat tego miasta. Większość uważa, że Budapeszt to nic specjalnego i trochę się zawiedli na tym mieście. Na pewno panuje tam mały chaos architektoniczny, co uważam ma swój urok i jednym się to podoba a innym nie. Na pewno trudno było się było tam porozumieć. Niestety niewiele Węgrów mówi po angielsku- nawet w stolicy. Mimo to wycieczkę uważam za udaną. Zwiedziłam kolejne Europejskie miasto i poznałam inną, węgierską kulturę (która tak naprawdę nie różni się bardzo od naszej) Poza tym na jadalni obsługiwał nas bardzo przystojny kelner, który postanowił się ogolić na łyso i czar prysł :(

Two weeks ago I went for a three day trip to Budapest with my class . I could be awasome if I didn't forget my camera and  didn't rely on my bf. I asked her to do pics all the time and she was a bit annoyed. Well I can not help my sclerosis ;p When we got back to school, our teachers were asking us about our experience. To be honest, everyone has a diferrent opinion about this town. Most of my friends think that Budapest is nothing special and they are disappointed. There is a little architectural chaos and in my opinion it has its own charm. It was very hard to communicate, because not many Hungarian can speak English. Anyway I'm glad that I visited another European city and I experienced a new culture (which isn't very different from ours, to be honest :P ) Also, there was a waiter, who was very handsome, but a day later he came to us completely bald and the magic was over :(
  




W pierwszy dzień zwiedziliśmy Budę. Pierwszym miejscem do zwiedzania było Wzgórze Gellerta. Widok na cały Budapeszt był przepiękny. Z ciekawszych rzeczy zobaczyliśmy jak zmieniał się Budapeszt przez kilkadziesiąt lat. Następnie udaliśmy się na Wzgórze Zamkowe i tam mieliśmy okazję zobaczyć uroczystą zmianę warty ( o godzinie 12) przed pałacem zamkowym. Wieczorem natomiast mieliśmy rejs po Dunaju. I była to jedna z najlepszych atrakcji, ponieważ oświetlony Budapeszt jest przepiękny i magiczny ;p

On the first day we wnet to Buda. The first place that we visited was the Gellert Hill. The view for whole Budapest was breathtaking. On the walls, there were haning many pictures and we could see how this town was changing in those past years. Then we went to the Castle Hill Funicular, where we could see ceremonial changing of the guard in front of the palace castle. In the evening we had a cruise on the Danube. It was one of the most exciting attractions, because illuminated Budapest is very beautiful and magical ;)








































Drugi dzień był bardzo męczący. Na początku pojechaliśmy do tropicarium, które znajdowało się w centrum handlowym. Potem robiliśmy zakupy w węgierskim Tesco. Kupowanie za granicą zawsze jest ekscytujące i zajmuje dwa razy więcej czasu niż normalnie :) Następnie zaczęło się kilkugodzinne zwiedzanie Pesztu. Najbardziej podobała mi się ulica handlowa, gdzie było mnóstwo fajnych sklepów. Niestety nie miałam dużo czasu i weszłam tylko do kilku. Kupiłam sobie jeansy w Stadivariusie (szpan ;p) Gdy wróciliśmy do hotelu wszyscy padaliśmy ze zmęczenia - no cóż w końcu wycieczka. Po kolacji okazało się, że musiałam udać się do pobliskiego Auchana aby dokupić parę rzeczy o których zapomniałam będąc w Tesco :p Ach...cóż to był za dzień!

The second day was very tiring. Firstly we went to the tropicarium which was situated in the shopping centre. Then we could do the shopping in the Hungarian Tesco. Foreign shopping is always very exciting and takes more time than usually :) After that a few hours of sightseeing of Pest began. I liked street fair the most where I could find many shops. Unfortunately we didn't had much time and I could go to a few of them. O bought new pair of jeans in Stradivarius (YEAH) When we got back to our hotel, we were very tired- well, it was a sightseeing trip :) Ahter the dinner I nad to go to the nearest Auchan because i forgot to buy a few things while being in Tesco.





























Trzeci dzień był dniem wyjazdu. Jednak najpierw pojechaliśmy do miejscowości Szentendre, gdzie udaliśmy się do muzeum figurek z marcepanu. Kupiłam tam sobie Kłapouchego z marcepanu :) Generalnie w tej miejscowości nie ma wielu mieszkańców. Jest tam spokojnie i bardzo klimatycznie. Bardzo mi się tam podobało- po pobycie w dużym mieście chwila wyciszenia jest bardzo przydatna. Potem po dziesięciu godzinach jazdy powróciliśmy do rodzinnego miasta :)

The third day was the day of the return. Well firstly we went to the town called Szentendre, where we visited the Marchpane Museum. I bought an marchpane Eyore . In this town, there aren't many residents. This is an climatic and quiet place. After being in the big town a moment of silence is an useful thing. Then after 10 hour journey we got back to Poland :)



















No comments:

Post a Comment